Gdybym miała jednym słowem opisać, co wprowadził Dreame H12 Pro do naszego życia, byłaby to ulga.
Jestem mamą dwójki dzieci: energicznego dwulatka, który odkrywa świat z prędkością światła i… z odkurzaczem w ręku (bo “pomaganie mamie” to u nas codzienny rytuał!), oraz siedmioletniej córki z niepełnosprawnością, która potrzebuje stałej opieki. Mój mąż również daje z siebie wszystko, a do kompletu mamy psa z długą sierścią, który traktuje cały dom jak swoje osobiste pole zrzutu włosów.
Kiedyś mop i wiadro wyciągałam… no, raz na ruski rok. Po prostu nie miałam na to siły. Codzienne sprzątanie, mycie, ogarnianie — to była syzyfowa praca. Do momentu, aż trafiłam na Dreame.
Dreame H12 Pro stał się moim małym cichym bohaterem — codziennie, szybko i skutecznie ogarnia nasze podłogi. Jednym ruchem zbiera sierść, rozsypane chrupki, wodę z kubeczka, a nawet ślady małych stópek po zabawie w ogródku. Myje i odkurza jednocześnie — czyli oszczędza mój czas i plecy. Do tego sam się czyści, więc nie muszę się brudzić.
Co najważniejsze — pozwolił mi odzyskać chwilę spokoju. Mogę więcej czasu poświęcić dzieciom, a nie lataniu z mopem. A fakt, że synek chętnie z nim “pomaga”, to już tylko wisienka na torcie.
Dreame naprawdę zmieniło mój styl życia. Z chaosu w codzienną równowagę. Z frustracji — w ulgę.
|
Ten post zawiera więcej zasobów.
Musisz się zalogować, aby pobrać lub wyświetlić. Nie masz konta? Rejestracja
×
|
