【Wyniki ogłoszone】Podziel się historią swojego pupila z Dreame 🐶🐱

Do niedawna mieliśmy w domu Dysona z nakładką do psiej sierści. Obsługujemy Kluskę 12 letniego Posokowca Bawarskiego i przyznaje szczerze Dreame daje sobie doskonałe rade z sierścią na podłodze. Polecam absolutnie z pełnym przekonaniem.

Mój kot uważa, że cały dom to jego królestwo, a sierść to dekoracja wnętrz 🐱✨. Na szczęście Dreame codziennie psuje mu ten ‘design’, zbierając każdy włosek. Gdyby robot miał jeszcze tryb ‘super cichy dla śpiących kotów’ i gdyby mógł wstrzymać się z automatucznym opruznianiem po odkurzaniu byłby ideałem 😺.

Kot + odkurzacz Dreame = duet idealny 🐾
On sprząta, a kot ma swój prywatny „statek kosmiczny” 🚀

W moim domku są trzy pieski i dwa kotki. Historii mam mnóstwo związanych z moim L10S który hmmm wjechał już nie raz w kupe i rozmazał ją po podłodze i była nawet mysz którą pozostawiła swoje wnętrzności na odkurzaczu. No już nie raz zastanawiałam się co pierwsze pójdzie z domu czy zwierzęta czy odkurzacz 😂 no ale dzielnie czyszczę tego jeździka a on dzielnie znosi te przeboje. I zaznaczam że te sytuacje są niestety albo i stety podczas obecności domowników, więc  to nie to że puszczam odkurzacz jak nikogo nie ma i niech się dzieje wola boża 😂 ale przy takiej watasze to chyba jest nieuniknione 🙈 tak czy siak odkurzacz ratuje mi życie bo ja to bym chyba z mopa i odkurzacza zejść nie mogła przy mojej ekipie.

Na samym początku przygody,  jakimś sposobem udało mi się źle zamontować szczotki i zamiast wciągać to mój przyjaciel odrzucał paproszki i sierść, a mam dwa piękne kotki. Mieliśmy się już pożegnać, ale moja dociekliwość wygrała. Teraz jesteśmy nierozłączni. Nie ma to jak ADHD i DREAME.

Super polecam wszystkim 😅 pomoc przy małych dzieciach

Nie do końca nasza ale od sąsiadów historia. Sąsiedzi mają 2pieski i 2 kotki. Posiadali jakiś no name robot sprzątający, zobaczyli u nas dreame L10s ultra i opowiadali że zdążyło im się ze ich robot rozjechał niespodziankę rozsmarowując ją po całym pokoju. Gdy zakupili l20s ultra już to się nie powtórzyło. Po jakimś czasie rozmawialiśmy i dziękowali za polecenie

Mamy w domu trzy koty – są z nami od kilkunastu lat i dobrze wiedzą, że to one rządzą przestrzenią. Ich sierść zna każdy kąt i każdą szczelinę, a my od dawna szukaliśmy sprzymierzeńca w walce z wiecznym kocim „dywanem” na podłodze. Dreame L10s Ultra wreszcie przejął to zadanie i naprawdę robi wrażenie.

Odkurzacz radzi sobie świetnie z futrem, które wcześniej trzeba było wyciągać ręcznie z dywanów. Pracuje na tyle cicho, że koty mogą spać na kanapie i tylko jednym uchem kontrolować sytuację. Do tego potrafi objechać całe mieszkanie bez przerw i sam wraca do stacji, gdzie opróżnia się i uzupełnia wodę.

Koty zareagowały na niego jak na intruza, ale szybko zmieniły zdanie. Pierwsze dni wyglądały jak test wytrzymałości: jeden kot wskoczył mu na dach i jechał jak na małej karuzeli, drugi urządził sobie polowanie na obrotowe szczotki, a trzeci po prostu leżał na trasie i czekał, aż robot się zatrzyma. Wyglądało to jak mini spektakl: „Kto kogo przechytrzy?”. Dreame L10s Ultra zdał egzamin – ominął przeszkody, wycofał się, albo po prostu poczekał. Dla kotów to była zabawa, a dla nas dowód, że sprzęt naprawdę umie współistnieć ze zwierzakami.

Jeśli chodzi o ulepszenia – Dreame L10s Ultra ma już wszystko, co podstawowe: mapowanie mieszkania, rozpoznawanie przeszkód, unoszenie mopów, omijanie misek i kuwet. Ale można pójść dalej. Wyobrażam sobie tryb „opieka nad zwierzakiem”, w którym robot nie tylko sprząta, ale też potrafi zgłosić coś ważnego. Na przykład wykryć, że miska z wodą stoi pusta i wysłać powiadomienie: „Dolej kotu wody”. Do tego funkcja rozpoznawania typowo zwierzęcych bałaganów – ślady po mokrych łapach czy rozsypanym żwirku – i od razu krótka akcja punktowa.

Marzy mi się też możliwość synchronizacji z kamerą domową: kot przewróci doniczkę albo zostawi niespodziankę, kamera wysyła sygnał, a robot od razu jedzie w to miejsce. To by była prawdziwa pomoc w domu ze zwierzętami – nie tylko sprzątanie, ale szybkie reagowanie na ich psoty.

Dreame L10s Ultra już teraz sprawił, że życie z trzema kotami stało się łatwiejsze, spokojniejsze i – co najważniejsze – czystsze. A to, że można jeszcze puścić wodze wyobraźni i pomyśleć o kolejnych krokach, pokazuje, że ten sprzęt naprawdę wyznacza kierunek.

Zasada jest bardzo prosta, pies stoji w miejscu a robot niech objezdza dookola

Mam w domu dwa koty i psa - kochane towarzystwo, ale też niezłe wyzwanie, jeśli chodzi o utrzymanie porządku. Nasz pies ma czasem problemy żołądkowe i zdarza mu się zostawić niespodzianki na dywanie. W takich sytuacjach mój odkurzacz piorący Dreame jest niezastąpiony - ratuje dywan i moje nerwy! Z kolei robot mopująco-odkurzający to codzienny wybawca: zbiera żwirek, który koty roznoszą po całym mieszkaniu, i zmywa ślady łap po spacerach z psem. Dzięki temu mogę cieszyć się czystym domem bez większego wysiłku!

Gdybym mogła coś ulepszyć, marzyłaby mi się funkcja rozpoznawania przeszkód typowo „zwierzęcych”, żeby robot wiedział, że pluszak czy skarpetka na podłodze to nie śmieć. Albo wbudowana kamerka z podglądem w aplikacji, żebym mogła na bieżąco podejrzeć, co dzieje się w domu, gdy mnie nie ma, a zwierzaki i odkurzacz harcują.